XIII wiek, wykupywanie jeńców od Saracenów. Nie należy snuć współczesnych analogii.
Największą litość okazywał tym nieszczęśliwym, którzy w nadziei uzyskania ulgi w swej niewoli wyparli się wiary Chrystusowej, dopuścili się wiarołomstwa i zostali przedmiotem pogardy u swych towarzyszów. Umiał też przemówić tak czule do ich serca i przekonania, że wielu z nich, czując wstyd z powodu swego postępku, odwołało swe zaparcie. Lekceważąc nawet niebezpieczeństwo grożące własnej osobie, nie wahał się przy każdej sposobności głosić Ewangelii samym Saracenom i zachęcać ich do porzucenia błędów Mahometa. Udało mu się też nawrócić kilku celniejszych. Rząd kazał go pochwycić, smagać do krwi na publicznym placu i zawyrokował, iż ma być wbitym na pal. Ocaliła go tylko chciwość Saracenów i obawa utraty pieniędzy obiecanych za wyzwolonych jeńców. Okrucieństwo zaś sędziów wpadło na niegodziwą myśl, prawdziwy wymysł szatana. Kazali bowiem przebić Rajmundowi rozpalonem żelazem obie wargi, spiąć je kłódką i wołali na niego z urągowiskiem: „Teraz pewnie nie będziesz pleść baśni o Chrystusie i przestaniesz zwodzić wielbicieli naszego proroka”. Ośm lat pozostawał Rajmund w ciemnym lochu, spętany na rękach i nogach, trapiony głodem, z ustami zawartemi żelazną kłódką; ale wielu spragnionych pociechy chrześcijan, pomiędzy którymi było kilku nowonawróconych, zbierało się pokryjomu u niego. Przemawiał do nich z wysileniem, ale oni go rozumieli. Już sam widok świętego Męczennika, z radością znoszącego swe męki, działał na nich mocniej od najwymowniejszego kazania.
Tymczasem przynieśli bracia zakonni spodziewane wykupno, a Rajmund wypuszczony na wolność, na nowo podjął przerwaną pracę. Wkrótce jednak kazała mu zwierzchność zakonna wrócić do Hiszpanii, gdyż Papież Grzegorz IX uznając jego zasługi i wysokie zalety, mianował go Kardynałem. Przyjęto go uroczyście w Barcelonie i wprowadzono do okazałego pałacu kardynalskiego. Wszakże wysokie dostojeństwo w niczem nie zmieniło jego pokory. Porzucił wspaniałe komnaty, wprowadził się do celi klasztornej, chodził w ubogim habicie i żył ściśle według reguły zakonnej.
Martyrologium
Dnia 31-go sierpnia w Kardonie w Hiszpanii uroczystość świętego Rajmunda Nonnatusa, Kardynała i Wyznawcy z Zakonu Mercedaryuszów, którego cnoty i cuda uczyniły czcigodnym dla wszystkich. — W Trewirze uroczystość św. Paulina, Biskupa, który w zamieszkach aryańskich wygnany został dla wiary katolickiej z wszelkich krajów katolickich, a pędzony z jednej miejscowości do drugiej, zmarł wreszcie we Frygii, otrzymując w nagrodę od Boga za trudy swoje koronę zwycięską. — Tamże pamiątka św. Robustyana i Marka, Męczenników. — W Transacco nad jeziorem Celano męczeństwo św. Cezydyusza, Kapłana z towarzyszami, co za Maksymiana zyskali palmę męczeństwa. — W Cezarei w Kapadocyi cierpienia świętych Teodota, Rufiny i Amii. Dwaj pierwsi byli rodzicami św. Mammasa, Męczennika; Rufina porodziła go w więzieniu, Amia zaś wychowała. — W Atenach uroczystość św. Arystyda. Odznaczając się tak wiarą, jak wiedzą głęboką, doręczył cesarzowi Hadryanowi rozprawę o wierze chrześcijańskiej, w której wyłożył dowody prawdziwości wiary naszej. Nawet przed cesarzem samym wygłosił świetną mowę, dowodząc w niej boskości Jezusa Chrystusa. — W Auxerre pamiątka św. Optata, Biskupa i Wyznawcy. — W Anglii uroczystość świętego Aidana, Biskupa z Lindisfarne. Gdy pewien owczarz, imieniem Kutbert, ujrzał ducha jego wstępującego do Nieba, opuścił owczarnię swoją i wstąpił do klasztoru. — Pod Nusco pamiątka św. Amata, Biskupa. — Na Monte Senario pod Florencyą uroczystość św. Bonajuncta, Wyznawcy, jednego z 7 założycieli zakonu Serwitów; w czasie przemowy o Męce Zbawiciela, głoszonej ku zbudowaniu współbraci, oddał ducha swego w ręce Stwórcy.
Współcześni (brewiarz.pl)
Błogosławiony Piotr Tarrés y Claret, prezbiter (1905–1950); był też lekarzem
Święty Arystydes Marcjanus, męczennik
Święty Nikodem (z Ewangelii Jana)